2 pary dłoni dla Dreamwalkera leżą na parapecie i spokojnie sobie schną.
Możliwe że lalka dostanie jeszcze jedną parę. Ilość dłoni wynika z
praktycznego pomysłu, żeby od razu zrobić kilka różnie ustawionych
łapek, które będzie można dowolnie wymieniać i lalka będzie mogła mieć
zaciśnięte pięści albo rozwarte paluszki. Dłonie o dziwo nawet łatwo mi
idą. Ze stopami mam gorzej. Stopy to ZŁO. na razie zrobiłam jedną stópkę
płaską, muszę dorobić jej symetryczną i chciałabym zrobić od razu
wersję do butów, ale zobaczę najpierw jak wyjdą mi te pierwsze.
Jak już wspomniałam w poprzednim poście, staram się zrobić lalkę na tyle odwzorowaną anatomicznie, jak tylko pozwala mi na to mózg i materiał. Co rusz każę młodszej siostrze rozbierać się do majtek, żeby dokładnie obejrzeć "jak dokładnie działa to Twoje kolano a jak łokieć" albo "pokaz no te swoje łopatki!". Zanim skończę lalkę pewnie zostanę zwyzywana. teoretycznie mogłabym się gapić na samą siebie, ale nie wszystko widać w lustrze i nie wszystkie części mojego ciała działają prawidłowo (kolano na śrubie, połamane krzywe palce).
Przy całym tym oglądaniu i studiowaniu anatomii naszła mi pewna idea, ale nie wiem czy jest sensowna - skoro lalka ma być podobna do normalnej żywej kobiety (pewnie i tak mi się to nie uda jak trzeba. ale co tam!) to nie może być taka idealna, z proporcjami wyliczonymi co do milimetra. No bo która dziewczyna ma wszystko takie równe i proporcjonalne? Wzorcowa lalka będzie nierealna i nudna. Dlatego właśnie Dreamwalker nie będzie lalką doskonałą. Będzie mieć wadę. Pytanie tylko jaką.
Na pewno nie zrobię jej krzywych nóg. Nie może mieć wyrzeźbionych szram bo będzie to powielane przy każdym odlewie, dlatego ewentualne blizny w stylizacjach będą malowane. Biuścik już jej zrobiłam nie za duży, żeby pasował do sukienek. Długość rąk i nóg musi być jednak proporcjonalna. Myślałam o szerokich biodrach, ale nie drastycznie szerokich.
Co myślicie?
Jak już wspomniałam w poprzednim poście, staram się zrobić lalkę na tyle odwzorowaną anatomicznie, jak tylko pozwala mi na to mózg i materiał. Co rusz każę młodszej siostrze rozbierać się do majtek, żeby dokładnie obejrzeć "jak dokładnie działa to Twoje kolano a jak łokieć" albo "pokaz no te swoje łopatki!". Zanim skończę lalkę pewnie zostanę zwyzywana. teoretycznie mogłabym się gapić na samą siebie, ale nie wszystko widać w lustrze i nie wszystkie części mojego ciała działają prawidłowo (kolano na śrubie, połamane krzywe palce).
Przy całym tym oglądaniu i studiowaniu anatomii naszła mi pewna idea, ale nie wiem czy jest sensowna - skoro lalka ma być podobna do normalnej żywej kobiety (pewnie i tak mi się to nie uda jak trzeba. ale co tam!) to nie może być taka idealna, z proporcjami wyliczonymi co do milimetra. No bo która dziewczyna ma wszystko takie równe i proporcjonalne? Wzorcowa lalka będzie nierealna i nudna. Dlatego właśnie Dreamwalker nie będzie lalką doskonałą. Będzie mieć wadę. Pytanie tylko jaką.
Na pewno nie zrobię jej krzywych nóg. Nie może mieć wyrzeźbionych szram bo będzie to powielane przy każdym odlewie, dlatego ewentualne blizny w stylizacjach będą malowane. Biuścik już jej zrobiłam nie za duży, żeby pasował do sukienek. Długość rąk i nóg musi być jednak proporcjonalna. Myślałam o szerokich biodrach, ale nie drastycznie szerokich.
Co myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz