czwartek, 31 października 2013

modowe 'Toy Story"

Światowa kariera zabawek niemal od samych początków szła pod ramię z szybko ewoluującą modą. Dziś owe zjawisko największy odgłos znajduje w tzw. fashion dolls, m.in. Barbie czy Tonner, które rozpychają się na półkach kolekcjonerów w ciuszkach od Gucciego, Valentino czy Boba Mackie. Co prawda w modzie królują lalki, ale misiom także zdarza się wdziać coś szałowego.

Zdarza się, że lalka zastępuje żywą modelkę. W dawnych czasach, gdy drukowanie kolorowych katalogów ze strojami było równie realne co życie na Marsie, modystki ubierały w miniaturki kreacji właśnie lalki, które miały o wiele lepsze walory reklamowe niż drewniany manekin. Poza tym, łatwiej je było przenieść i wystarczyło uszyć miniaturkę kiecki, a nie całe ubranie.
Przykłady:


zdjęcie z National Museum of Play


woskowa modelka z salonu sukien ślubnych, rok ok. 1880. Tak na marginesie, mam deja vu, bo tapeta i obrazek w tle zdjęcia jest IDENTYCZNY jak w sypialni mojej mamy

a to pani od Diora ubrana w reprodukcję stroju Diora z roku ok. 1880, podarowana w roku 1949 Ameryce od Francji w podziękowaniu za jakieś dotacje na transakcje handlowe czy coś w tym stylu, The Metropolitan Museum of Art


lalka ubrana w strój z roku 1755 autorstwa A. Reichert, inspirowana powieścią "Manon Lescaut", prawdopodobnie prototyp kostiumu scenicznego, The Metropolitan Museum of Art


1863 r. (reprodukcja stroju), Jane Blanchot i Jean Clement, kolejny prezent od Francji dla Ameryki

1832 r. Marcelle Dormoy

reprodukcja stroju zaprojektowanego do sztuki "Les Adieux" Jean-Michel Moreau le Jeune w roku 1774, wykonana przez Jean Desses, kolejny prezent od Francji


O tym, że zabawki to istna wylęgarnia inspiracji i możliwości, wiadomo nie od dziś, dlatego świat mody i dzisiaj sięga do tej tematyki w sesjach zdjęciowych i pokazach mody (patrz wpisy http://sinestro.pinger.pl/m/12190036 albo http://sinestro.pinger.pl/m/12432090).
W grudni u2012 roku w rosyjskim Vogue ukazała się sesja fotograficzna znanego fotografa mody - Danil Golovkin (nie wiem jak się poprawnie odmienia to nazwisko).




lalka z tego zdjęcia to Roszpunka autorstwa Hildegrarg Gunzel,podobno inspirowana obrazem Claire Keane





Jesli ktoś się zastanawia, jakim cudem lalka wygląda aż tak realistycznie, to podpowiadam, że jej ciało jest z wosku nałożonego na porcelanową bazę. Genialne.
















Cieszę się, że autor stylizacji sięgnął nie tylko po lalki, ale też po inne zabawki. Jakkolwiek stylizacje są świetne, tak przeraża mnie bezmózgi wyraz twarzy modelki (bo to wszędzie ta sama). Zakładam, że miała udawać dzieci bawiące się zabawkami (tak sugeruje np. zdjęcie z domkiem albo papierową laleczką), a ona wygląda, jakby sama była lalką z watą w głowie. Już sama Roszpunka oddaje więcej emocji.

Ale może jak zwykle się czepiam Chcę więcej zabawek w czasopismach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz