ostatnimi czasy mam ciężki zap******* w sferze prywatnej, edukacyjnej
oraz zawodowej, ale szefostwo się zlitowało i dało kilka dni wolnego,
które spożytkowałam na podróż do Moskwy. A że podróże kształcą, to
wróciłam na łono Ojczyzny pełna inspiracji, pomysłów, przerażenia stanem
instalacji sanitarnych w prawie całej stolicy Rosji oraz z nową,
niezwykle przydatną umiejętnością. Podczas urlopu zamiast spać i
zwiedzać na przemian, nauczyłam się od mojego gospodarza podstaw
metaloplastyki.
Naiwnie spodziewałam się po pierwszych próbach jakiegoś wspaniałego metalowego cacka, a wyszły mi niezidentyfikowane, paralityczne druciane skręty. Do wytwarzania koron i butków chociażby z głupiej miedzi jeszcze mi niestety bardzo daleko.
Chciałam zrobić koronę dla lalki, ponieważ rozpoczęłam kilka lalkowych metamorfoz o tematyce baśniowej i pomyślałam, że ładna korona zawsze się przyda. Wyszło mi nie-wiadomo-co ze spłaszczanych miedzianych drucików, które pokryłam emalią z Empiku żeby udawało złote. Ni cholery nie miałam pomysłu żeby to do czegoś podpasować, aż tu zupełnie niespodziewanie trafiłam na aukcję z siostrą bliźniaczką jednej z przerobionych przeze mnie lalkowych kiczowatych damulek (http://sinestro.pinger.pl/m/12825776/black-magic-woman). Lalka różni się od "tej pierwszej" nieznacznie - ma zielone oczy, nie fioletowe, a do tego posiadała równie ohydną perukę i jeszcze koszmarniejszą sukienkę niż jej poprzedniczka.
Oczywiście pierwsze co zrobiłam po dotarciu paczki to brutalnie zerwałam z niej perukę i rozebrałam do golasa. Nie była klejona ani bita więc z miejsca, pełna radości, miłości i tolerancji zaczęłam przymierzać jej włosy. Ostatecznie stanęło na siwopodobnym, niekarbowanym blondzie. Włosy były bardzo długie i żal mi było je obcinać, dlatego pozakręcałam lalce różne warkoczyki i inne fiku-miku, sczepiłam dla bezpieczeństwa i powabu nitkami jeszcze bez żadnego pomysłu na konkretną stylizację.
Patrzę sobie na nią, patrzę i eureka! Będzie elf.
Do transformacji falbaniastego potworka wykorzystałam moje metalowe nie-wiadomo-co.
Postawiłam na Galadrielę, ponieważ jest to postać rozpoznawalna i wbrew pozorom i swojemu anielskiemu wyglądowi to postać dosyć mroczna i niejednoznaczna (u Tolkiena były buntownikiem i wygnańcem).
Naiwnie spodziewałam się po pierwszych próbach jakiegoś wspaniałego metalowego cacka, a wyszły mi niezidentyfikowane, paralityczne druciane skręty. Do wytwarzania koron i butków chociażby z głupiej miedzi jeszcze mi niestety bardzo daleko.
Chciałam zrobić koronę dla lalki, ponieważ rozpoczęłam kilka lalkowych metamorfoz o tematyce baśniowej i pomyślałam, że ładna korona zawsze się przyda. Wyszło mi nie-wiadomo-co ze spłaszczanych miedzianych drucików, które pokryłam emalią z Empiku żeby udawało złote. Ni cholery nie miałam pomysłu żeby to do czegoś podpasować, aż tu zupełnie niespodziewanie trafiłam na aukcję z siostrą bliźniaczką jednej z przerobionych przeze mnie lalkowych kiczowatych damulek (http://sinestro.pinger.pl/m/12825776/black-magic-woman). Lalka różni się od "tej pierwszej" nieznacznie - ma zielone oczy, nie fioletowe, a do tego posiadała równie ohydną perukę i jeszcze koszmarniejszą sukienkę niż jej poprzedniczka.
Oczywiście pierwsze co zrobiłam po dotarciu paczki to brutalnie zerwałam z niej perukę i rozebrałam do golasa. Nie była klejona ani bita więc z miejsca, pełna radości, miłości i tolerancji zaczęłam przymierzać jej włosy. Ostatecznie stanęło na siwopodobnym, niekarbowanym blondzie. Włosy były bardzo długie i żal mi było je obcinać, dlatego pozakręcałam lalce różne warkoczyki i inne fiku-miku, sczepiłam dla bezpieczeństwa i powabu nitkami jeszcze bez żadnego pomysłu na konkretną stylizację.
Patrzę sobie na nią, patrzę i eureka! Będzie elf.
Do transformacji falbaniastego potworka wykorzystałam moje metalowe nie-wiadomo-co.
Postawiłam na Galadrielę, ponieważ jest to postać rozpoznawalna i wbrew pozorom i swojemu anielskiemu wyglądowi to postać dosyć mroczna i niejednoznaczna (u Tolkiena były buntownikiem i wygnańcem).
Zdjęcia jak zwykle pełne światła i profesjonalizmu
Jak Wam się podoba metamorfoza? Nie wydaje Wam się, że lalka ma nieco zachwiane proporcje (krótkie nogi)?
Btw,prototyp Dreamwalker dostał ode mnie ostatnio wydatne pupsko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz